SAMODZIELNOŚĆ DZIECKA
Samodzielność jest potrzebą rozwojową dziecka. Dążenie do samodzielności jest korzystne dla jego rozwoju. Poprzez podejmowanie prób, gromadzenie doświadczeń stopniowo opanowuje niezbędne w życiu umiejętności, takie jak np. picie, jedzenie, ubieranie się, otwieranie słoików czy wreszcie podejmowanie decyzji.
Dziecko uczy się samodzielności od najmłodszych lat. I tak pierwsze próby jedzenia obserwuje się już u rocznego dziecka. Polegają one na sięganiu po łyżeczkę w czasie karmienia. Mając półtora roku maluch potrafi trafić łyżeczką do buzi, a za następne pół roku będzie samodzielnie jadł. Umiejętność jedzenia nabędzie pod warunkiem, że rodzice pozwolą mu na próbowanie, bo tylko „trening czyni mistrza”. Poprzez eksplorację rozwija swoje możliwości, poznaje własną odrębność i stopniowo kształtuje tożsamość.
Dążenie do samodzielności jest trudne dla dziecka, gdyż z jednej strony chce - "Ja sam/sama", a z drugiej strony obawia się, bo to wymaga trudu i odwagi. Jeśli dziecku coś nie wychodzi, należy okazywać szacunek dla jego zmagań i zachęcać do ponawiania prób. Krytyka, często słyszane negatywne oceny nie skłaniają dziecka do podejmowania kolejnych zmagań. Co ważniejsze - obniżają jego samoocenę. Niska ocena własnych możliwości powoduje, że stopniowo traci motywację do wysiłku. Tak więc, zależnie od postępowania rodziców, samodzielność można rozwijać lub ograniczać, a nawet tłumić.
Kochać dziecko mądrze to stawiać mu wymagania. Wymagania powinny być odpowiednie do jego wieku i możliwości, przy czym im starsze tym więcej samodzielności i odpowiedzialności. Naukę samodzielności można porównać do nauki jazdy na rowerze: gdy nadejdzie stosowny czas, należy puścić kijek.
Jakie trudności mają rodzice w pozwalaniu dziecku na samodzielne działanie? Podczas zajęć Szkoły dla Rodziców i Wychowawców (są to warsztaty umiejętności wychowawczych, opartych na koncepcji Thomasa Gordona i książkach A. Faber, E. Mazlish) najczęściej padają następujące odpowiedzi: • lęk, że zrobi sobie krzywdę, • jest to dla niego za trudne, • brak czasu/cierpliwości opiekunów na powolne, często nieudane próby wykonania czynności, w ocenie rodzica dziecko jest niezaradne bądź nieodpowiedzialne i koniecznie wymaga pomocy, • przekonanie, że jeszcze się w życiu napracuje.
Dziecko, które mogło swobodnie rozwijać samodzielność, w przyszłości będzie zaradne, odpowiedzialne, wierzące we własne siły, odważne w pokonywaniu trudności i podejmowaniu decyzji. Z kolei ograniczanie samodzielności z czasem prowadzi do zależności dziecka od rodziców. Pozostając w pozycji zależności przeżywa różne negatywne uczucia, wśród których dominują: bezradność, złość, sprzeciw, wrogość. Potem te stany emocjonalne dziecko często odreagowuje właśnie na rodzicach.
Osiąganie przez dziecko kolejnych kroków w zakresie samodzielności może w rodzicach budzić mieszane uczucia: dumę, że już potrafi, obawę o jego bezpieczeństwo, poczucie pustki i oddalenia, że są mu już niepotrzebni. Tymczasem rodzice od chwili narodzenia się dziecka muszą pamiętać, że kiedyś odejdzie i będzie prowadzić samodzielne życie. Wychowanie ma na celu pomóc mu stać się niezależnym od rodziców, umiejącym dokonywać ważnych życiowych wyborów. Im bardziej będzie samodzielne, tym w życiu będzie mu lżej.
Mądra miłość od dzieciństwa zachęca do samodzielności, indywidualności, niezależności od otoczenia. Wychowywać to zrezygnować z wyręczania, pozwolić na zmaganie się z własnymi problemami, a nawet na uczenie się na własnych błędach. Troska o bezpieczeństwo jest konieczna, ale w granicach zdrowego rozsądku. Każde dziecko ma własne tempo rozwoju i należy zezwalać na taki zakres samodzielności, na jaki pozwalają jego aktualne możliwości. Niewątpliwie dorastanie, stopniowe odsuwanie się dziecka od rodziców, wizja jego odejścia z domu mogą być trudne dla rodziców. Szczególnie trudne jest dla rodziców nadopiekuńczych, którzy nadmiernie wyręczają i ochraniają dziecko przed trudnościami. Zamiast pomagać dziecku w rozwoju zaspokajają swoje potrzeby, tym samym blokując jego rozwój. Jest to krzywda dla dziecka, bo osiągnąwszy wiek dojrzały, nie będzie umiało zmagać się z trudnościami, ciągle będzie oczekiwało wsparcia od innych. Może zdarzyć się i tak, że w którymś momencie dorastania zbuntuje się i zechce wyrwać się spod kontroli. A to przeważnie prowadzi do poważnych trudności wychowawczych.
Jak zatem wspierać samodzielność dziecka? Oto kilka praktycznych rad:
1. Na miarę wieku i możliwości pozwalaj dziecku na ćwiczenie nowych umiejętności.
2. Nie ochraniaj nadmiernie przed doświadczaniem niepowodzenia.
3. Okazuj szacunek dla dziecięcych zmagań.
4. W sytuacji niepowodzenia zachęcaj do ponawiania prób.
5. Nie uzależniaj dziecka od siebie, ono ma prawo do autonomii.
6. Okazuj cierpliwość, dziecko potrzebuje wielu prób, by opanować określoną umiejętność.
7. Nie wyręczaj dziecka. Przysłowie mówi: „Gdzie za dobra matka, tam leniwa córka”. Anna Liwak (Wychowawca 4/2006)
ZABAWY KUCHENNE
Za oknem coraz bardziej szaro, buro i ponuro. Zimny wiatr i niskie temperatury nastrajają nas do spędzania czasu w ciepłym, przytulnym domu. Mimo, że do świąt Bożego Narodzenia jeszcze sporo czasu, niektórzy już myślą, o świątecznych wypiekach. Korzystając z tego, zachęcam do spędzenia kilku dłuższych chwil ze swoimi dziećmi, właśnie w kuchni, na wspólnym gotowaniu. Zapewniam, że wszyscy na tym skorzystacie, bo zalet kuchennych „zabaw” jest bardzo dużo:
- Wspólnie spędzony czas – nie do przecenienia, nie do nadrobienia, nie do kupienia.
- Umacnianie więzi rodzinnych.
- Zabawy sensoryczne (zagniatanie ciasta, wałkowanie, lepienie, wycinanie kształtów, dotykania i obcowanie z substancjami o różnej fakturze i strukturze – klejące, ziarniste, gładkie…)
- Ćwiczenia koordynacji ręka – oko.
- Różnorodne doznania smakowe.
- Rozwój kompetencji matematycznych (odmierzanie produktów według miary, wagi, nauka posługiwania się wagą, przeliczanie miar i wag).
- Ćwiczenia pomięci, logicznego rozumowania.
- Doskonalenie umiejętności czytania np. przepisu.
- Kształtowanie poczucia odpowiedzialności za wspólne dobro.
- Rozwijanie poczucia własnej wartości. Duma z tego, że potrafię sam.
- Doskonalenie postawy świadomego i odpowiedzialnego korzystania z dóbr natury.
Skoro już wszystkich namówiłam na wspólne „kucharzowanie”, czas na przepisy, oczywiście zdrowe :)
ZDROWE SŁODYCZE - Alaantkoweblw (mnóstwo inspiracji i porad dotyczących gotowania z dziećmi i dla dzieci, proste, zdrowe i smaczne przepisy)
Rodzinne gotowanie: 10 prostych przepisów, które możesz zrobić z dziećmi | Super Rodzina (super-rodzina.pl) (dokładnie jak w opisie, super proste przepisy na dania bardzo lubiane przez dzieci)
Opracowała: Maria Dąbrowska
JAK DOPASOWAĆ UBRANIE DO POGODY?
Czy wiesz, że przegrzanie może być gorsze od uczucia lekkiego chłodu?
To właśnie przegrzanie jest głównym czynnikiem przeziębień u dzieci. Rodzicie i dziadkowie z troski o maluchy ubierają je o wiele za ciepło, żeby czasem nie zmarzły. Oczywiście mają rację, ale tylko częściowo. Bardzo istotne istotne jest, aby dziecko się nie pociło. Niestety u małych dzieci system regulacji cieplnej nie jest jeszcze w pełni sprawny, tzn. źle znosi zmiany temperatury. I właśnie taki przegrzany maluch w kontakcie z zimnem szybciej marznie i w konsekwencji częściej choruje.
Dobrym rozwiązaniem, które ogranicza efekt przegrzewania, jest… Ubranie „na cebulkę"
Ubranie „na cebulkę" to po prostu nałożenie 2-3 cieńszych warstw zamiast jednej grubej. Pozwala nam ono swobodnie regulować odczucie, czy nie jest nam zbyt ciepło lub zbyt zimno. Tzn. jeśli będzie nam zbyt ciepło, to zawsze możemy zdjąć jedną warstwę, jeśli po jakimś czasie uznamy, że jednak jest nam zbyt zimno, to możemy ją założyć ponownie.
Jest jeszcze jeden powód czemu lepiej ubierać się na cebulkę niż włożyć jeden gruby strój. A mianowicie 2-3 warstwy cieńszego ubrania grzeją lepiej niż jedna gruba warstwa. Dlatego, że pomiędzy nimi znajduje się powietrze, które gdy jest nieruchome, stanowi świetny izolator.
Jak ubierać dzieci?
Przy ubieraniu dzieci należy kierować się rozsądkiem. To wystarczy. Na pewno właściwe ubranie dziecka tak, aby nie było mu ani za ciepło, ani za zimno nie należy do najprostszych zadań . Sama się o tym przekonałam... Aby to robić dobrze wystarczy przestrzegać kilku zasad, oto one:
- Ubiór powinien być dopasowany do temperatury (pogody) oraz aktywności dziecka.
Ubieramy je podobnie do siebie, dodając jedną dodatkową warstwę. Biegające, jeżdżące na rowerze, bardzo aktywne dziecko na spacer ubierzmy chłodniej od siebie. Małe dzieci w ogóle dużo się ruszają, więc jest im cieplej niż dorosłym, dlatego wtedy zakładamy dziecku mniej warstw lub cieńsze warstwy. Natomiast w gorące dni należy ubierać dzieci podobnie jak siebie, bo małym dzieciom też jest gorąco.
Bierzmy pod uwagę nie tylko temperaturę z termometru, ale także tzw. temperaturę odczuwalną. Ma na nią wpływ np. świecące słońce — wtedy może być odczuwalnie cieplej lub silny wiatr, który zazwyczaj jest czynnikiem chłodzącym — jest wtedy odczuwalnie zimniej.
- Najlepiej ubrać malucha na tzw. cebulkę.
Zamiast jednej bardzo grubej warstwy, by w razie potrzeby móc zdjąć jedną warstwę. Pozwala to zabezpieczyć przed nadmiernym wychłodzeniem lub przegrzaniem organizmu dziecka. Dbajmy także o odpowiednią jakość ubrań. Dzieci powinny nosić ubranka w 100% bawełniane (również bieliznę), przewiewne i oddające ciepło i wilgotność. Unikamy sztucznych tkanin, bo nie przepuszczają powietrza i dziecko szybciej się poci.
3. Weź pod uwagę zdanie dziecka.
Dzieci mogą mieć specyficzne pomysły na własny ubiór, dlatego warto je oczywiście rozsądnie selekcjonować. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby kilkulatek miał głos w sprawie wyboru swoich ubrań. To wstęp do samodzielności, a jeśli dziecku będą podobały się noszone rzeczy, będzie w nich znacznie chętniej chodzić.
4. Ważnym elementem garderoby małych dzieci podczas wychodzenia na zewnątrz jest czapka.
Powinna być ona dostosowana do temperatury. Ciepła chroniąca przed chłodem zimą lub cienka chroniąca przed intensywnym słońcem latem.
5. Co jakiś czas warto sprawdzić, czy dziecku nie jest za gorąco lub za zimno.
Wystarczy dotknąć skóry karku i pleców. Skóra powinna być ciepła i sucha. Jeśli skóra jest chłodna, to należy założyć dodatkowe ubranie (dodatkową warstwę). Jeśli jest spocona, to dziecko należy przebrać.
Objawy wychłodzenia to głównie:
- zmniejszenie aktywności dziecka
- bardzo zimne dłonie i stopy
- zasinienie warg
- płacz
Objawy przegrzania:
- spocona i czerwona skóra na twarzy, szczególnie na policzkach
- niepokój dziecka
- widoczny pot na czole, włosach, dłoniach
- zadyszka
6. Pamiętaj, że przegrzanie dziecka jest groźniejsze niż wyziębienie!
Artykuł napisany w oparciu o stronę superflavon.eu, atrakcjedziecięce.pl
Opracowała Anna Jopek
WPŁYW WYSOKICH TECHNOLOGI NA ROZWÓJ DZIECKA
To zrozumiałe, że rodzice lubią wyobrażać sobie przyszłe sukcesy w nauce i karierze swoich dzieci. Dlatego łatwo jest je nakłonić do korzystania z „edukacyjnych” programów telewizyjnych, gier komputerowych, smartfonów czy tabletów, sugerując korzyści płynące z wczesnego użycia.
Prawdą jest, że zaawansowana technologia ma ogromny wpływ na rozwój fizyczny, intelektualny i emocjonalny dzieci. Ale z pewnością nie jest to korzystny efekt. U dzieci narażonych na wysoką stymulację mediami cyfrowymi mogą wystąpić objawy:
- komunikowanie się przy pomocy krzyku lub płaczu
- nieprawidłowa artykulacja
- trudności z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego
- nerwowość i nadpobudliwość
- agresywność
- brak kontroli nad własnymi emocjami
- brak zainteresowania książkami, układankami
- brak chęci do zabawy tematycznej
- problemy z myśleniem symbolicznym
- przemęczenie
- zaburzenia snu
- zaburzenia odżywania.
Ważne jest aby pamiętać, że żaden technologiczny sprzęt nie zastąpi korzyści rozwojowych wynikających z kontaktu z drugą osobą (mamą, tatą, rówieśnikiem).
Warto zaglądnąć do pozycji :
- M. Spitzer „Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie
i swoje dzieci”
- M. Spitzer „Cyberchoroby”
- M. Desmurget „Teleogłupianie. O zgubnych skutkach oglądania telewizji (nie tylko przez dzieci)
Opracowała Dorota Borkowska
KĄCIK LOGOPEDYCZNY
NABYWANIE GŁOSEK
Konkretne głoski mają wyznaczony maksymalny czas, w którym powinny się pojawić.
Oznacza to, że np. 3 latek na SZAFĘ powie ŚAFA, 4 latek SAFA, a 5 latek powinien zrealizować to słowo jako SZAFA.
Co jeśli Twój 4 latek mówi już SZAFA? A co jeśli 6 nadal mówi ŚAFA?
Wyznaczone przedziały są maksymalnym czasem, więc Twój 4 latek jak najbardziej może mówić już głoskę SZ czy R, chociaż nie musi.
Jednak jeśli Twój 6 czy 5 latek na SZAFĘ mówi ŚAFA, to nie jest to norma. Przekroczył on maksymalny czas na wystąpienie głoski SZ.
Wydaje Ci się, że dziecko mówi poprawnie, bo ma dane głoski, ALE nie wiesz czy realizuje je prawidłowo, skonsultuj się z LOGOPEDĄ.
Może się okazać, że twój 3 latek mówi S i SZ, (a nawet przecież jeszcze nie musi), ale mówi je...
WKŁADAJĄC JĘZYK MIĘDZY ZĘBY!
A to zawsze jest nieprawidłowy wzorzec i wymaga konsultacji logopedycznej. Nawet u 2 czy 3 latka.
Także mimo zapoznania się z tabelą o nabywaniu głosek- zawsze warto udać się do LOGOEPDY.
NAUCZMY SIĘ JAK WSPIERAĆ DZIECKO W NABYWANIU GŁOSEK
- Usprawniaj buzię - róbcie bańki mydlane, kląskajcie jak koń czy dmuchajcie na
- Zrezygnuj ze smoczka i butelki, jeśli dziecko ma powyżej 12/18 miesięcy.
- Kubki „niekapki”, bidony? Zarezerwuj je na wyjątkowe okazje i wyjścia, na co dzień korzystaj ze zwykłego, otwartego
- Zadbaj o zróżnicowane pokarmy, o różnej konsystencji, różnym stopniu twardości.
- Odwiedź specjalistę, jeśli tylko masz jakieś wątpliwości.
Zadbaj o mowę swojego dziecka!
Opracowała Joanna Latosińska